Powrót do przeszłości

Dzisiaj zupełnie inaczej, a mianowicie… kulinarnie. W związku z tym, że zbliża się „Tłusty czwartek” postanowiłam trochę poeksperymentować w kuchni i przypomnieć sobie stare przepisy, a konkretnie przepis na faworki. Ostatnio robiłam je jeszcze przed zamążpójściem, czyli grubo pona 20 lat temu. Przy okazji przypomniało, że po raz pierwszy jadłam je, kiedy przygotował je mój tata… Ach, łezka się w oku zakręciła…
  A oto efekt mojego eksperymentu. Częstujcie się 🙂
chrust chrust (1) chrust (2)
A dla chętnych, podaję przepis (sprawdzony :-)):
1 szklanka mąki pszennej
2 żółtka
1/2 szklanki kwaśnej śmietany
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżka octu lub spirytusu
szczypta soli
Wszystkie składniki wymieszać razem w misce, podzielić na 3 części i każdą część rozwałkować bardzo cienko na oprószonym mąka blacie kuchennym, stole, stolnicy lub co tam kto ma w domu ;-). Pokroić w paski. każdy pasek naciąć przez środek. Jedną z końcówek przełożyć przez otwór i gotowe. Piec na złoty kolor na gorącym. Po wciągnięciu, osuszyć na papierowym rączniku i oprószyć cukrem pudrem. Smacznego 🙂

 

 

 

 

Posted on 24 lutego 2014, in bez kategorii. Bookmark the permalink. 12 Komentarzy.

  1. Wyglądają smakowicie. Dzięki za przepis.

  2. Ale smakowitości przygotowałaś 🙂
    Nie tylko faworki ale i róże karnawałowe też.
    Dzięki za przepis.

    • Róże w sumie robi się prost, a efekt… widać na zdjęciach. moim panom smakowało 🙂 Mam nadzieję, że i Twoi mężczyźni będą mieli okazję pochrupać trochę chrustu 😉

  3. Oj, chyba się namyślę na te róże 🙂 A niech oko niektórym zbieleje i ślinka popłynie 🙂

  4. Pyszny post Ci wyszedł 🙂 Przepis prawie identyczny jak mój 🙂

  5. smakowity post, a to niespodzianka oczywiście już się częstuję tymi pychotkami

  6. zapachniało…………

Dodaj odpowiedź do Elunia Anuluj pisanie odpowiedzi